Naprawa części trasy z Poznania do Kołobrzegu wreszcie dobiega końca. Pozwoli to skrócić czas przejazdu na tym odcinku o 10 minut, choć do zapowiadanych trzech godzin sporo brakuje. W tle są rekordowe wakacyjne przewozy i liczba turystów odpoczywających w Kołobrzegu, których trzeba obsłużyć koleją. Sprawdzamy, kiedy pociągi naprawdę przyspieszą i w pełni wygrają z samochodami.
W ubiegłym roku PKP PLK
przeprowadziły remont linii kolejowej nr 404, na odcinku od Białogardu do Szczecinka. Choć główna część inwestycji zakończyła się w zakładanym terminie, to jej realizacja oraz pozostałe prace (wciąż się toczące), prowadzone po udostępnieniu szlaku do regularnego ruchu, budzą spore kontrowersje.
Dość powiedzieć, że ZRK DOM, który realizował inwestycję, włączył napięcie w sieci trakcyjnej dopiero około 11:00
w dniu wznowienia kursów pociągów po 3-miesięcznym zamknięciu torowym. Sprawiło to, że pociągi ze Słupska/Ustki i Kołobrzegu “wjechały” w nowy, roczny rozkład jazdy na kolei
z ogromnymi opóźnieniami. Opóźnienia wciąż występują
W kolejnych dniach po wznowieniu kursów pociągi nie łapały aż takich opóźnień, natomiast wciąż osiągały one wartości kilku czy kilkunastu minut. Taka sytuacja ma zresztą miejsce do dziś – ponad miesiąc po wznowieniu ruchu, czego doświadczamy sami, przemierzając opisywany odcinek w opóźnionym pociągu Bosman, z Kołobrzegu do Wrocławia. Nasz kurs złapał na tym odcinku 13-minutowe opóźnienie (mowa o kursie z 27 stycznia).
PKP PLK, pytane o całą inwestycję, postanowiły odnieść się do naszych pytań po ponad miesiącu od ich wysłania. Spółka potwierdziła, że włączenie zasilania 15 grudnia miało miejsce przed godziną 11:00. – Wpływ na to miało przedłużenie się prac związanych ze stabilizacją toru, co w konsekwencji przełożyło się na przesunięcie w czasie prac branży energetycznej, polegających na regulacji sieci trakcyjnej. Do opóźnienia prac założonych w harmonogramie przyczyniły się liczne awarie maszyn, a także warunki atmosferyczne, które uniemożliwiały prowadzenie robót spawalniczych – mówi Bartosz Pietrzykowski z zespołu prasowego PKP PLK.
Koniec wszystkich prac do końca marca. Kar nie będzie
Przedstawiciel PLK przyznał także, że na linii wciąż są realizowane prace wykończeniowe, prowadzone “obok przejeżdżających pociągów”. Ważną informacją jest to, że zakończenie “zasadniczych” prac ma mieć miejsce na przełomie stycznia i lutego br.
– Z kolei zakończenie pozostałych prac okołotorowych, planowane jest zgodnie z umową do końca marca br. Na chwilę obecną nie ma podstaw do naliczenia wykonawcy kar umownych – mówi Pietrzykowski.
Gdyby zamawiający chciał naliczyć wspomniane kary, musiałby ukarać swoją własną spółkę zależną, a więc ZRK DOM z Poznania, która realizowała to zadanie w trybie bezprzetargowym (
co nie przeszkodziło jej podzlecić sporej części prac innemu wykonawcy). Z naszych informacji wynika, że sposób prowadzenia prac oraz ich opóźnienie wpłynęły na odwołanie prezesa ZRK DOM, o czym
informowaliśmy tutaj.
180 mln złotych za 10minutowe skrócenie czasu jazdy
Realizowana inwestycja ma wartość 180 mln złotych i jest finansowana ze środków budżetowych. Prace skrócą czas podróży dla “najszybszych pociągów” o 10 minut i pozwolą im się rozpędzać do 120 km/h. Do tej pory pociągi rozpędzały się tutaj do prędkości 100 km/h, a na jednym odcinku (między Wielanowem a Podborskiem) nie mogły jeździć szybciej niż 80 km/h.
– Zakres prac utrzymaniowych na linii kolejowej nr 404 między Szczecinkiem a Białogardem obejmuje m.in. kompleksową wymianę szyn, podkładów oraz tłucznia na łącznie ponad 51 km linii kolejowej, a także wymianę 16 rozjazdów w stacjach Dalęcino, Iwin, Grzmiąca, Tychowo i Podborsko oraz nawierzchni na 21 przejazdach kolejowo-drogowych – opisuje Bartosz Pietrzykowski.
Rekordowe wakacje. Kołobrzeg absolutnym liderem
Prace na odcinku od Białogardu do Szczecinka
miały być pierwszym etapem inwestycji pozwalającej znacznie skrócić czas jazdy z Dolnego Śląska i Wielkopolski do największego polskiego uzdrowiska – Kołobrzegu oraz Koszalina (a więc i Mielna), Słupska oraz Ustki. Miało być to możliwe dzięki pracom budowlanym na liniach nr 404 oraz 405.
Jest to o tyle istotne, że w relacji z Poznania/Wrocławia do Kołobrzegu to kolej wciąż jest bardziej konkurencyjna niż własny samochód, choć docelowo sytuacja ta może się zmienić po budowie trasy S11 (jej realizacja jak na razie jest w polu). Działania PKP PLK miały do tego nie dopuścić i sprawić, że czas przejazdu z Poznania do Kołobrzegu
wyniesie 3 godziny już w czerwcu bieżącego roku, co byłoby bezkonkurencyjne wobec własnego auta.
Dlaczego to takie ważne? Ubiegłoroczne wakacje
były rekordowe jeśli chodzi o liczbę udzielonych noclegów nad Bałtykiem, co jasno wskazuje, że moda na spędzanie urlopów nad polskim morzem ciągle jest żywa. Najwięcej noclegów na całym wybrzeżu zostało udzielonych w Kołobrzegu, gdzie wartość ta
oscylowała wokół blisko 970 tysięcy. W pierwszej dziesiątce znalazły się również gmina wiejska Kołobrzeg, Mielno i Ustronie Morskie, a więc miejscowości w pobliżu Kołobrzegu i Koszalina, zasilane dzięki liniom kolejowym nr 404 i 405.
Także
wakacyjne wyniki PKP Intercity pokazują, że Kołobrzeg oraz Mielno cieszyły się rekordowym zainteresowaniem pasażerów, przez co znalazły się na podium najchętniej wybieranych destynacji w siatce przewoźnika (pociągi PKP Intercity nie docierają do Mielna, natomiast kursują tam pociągi regionalne z Koszalina, i to właśnie ta stacja znalazła się w rankingu IC).
Czy pasażerowie będą więc mogli liczyć na jeszcze większe skrócenie czasu przejazdu na wspomnianym odcinku?
Odcinek z Piły do Szczecinka potrzebuje prawdziwej modernizacji
Jak dowiadujemy się od Bartosza Pietrzykowskiego, w ubiegłym roku PKP PLK przeanalizowały stan infrastrukturalny odcinka Piła – Szczecinek oraz fragmentu z Białogardu do Kołobrzegu.
– Odcinek Białogard – Kołobrzeg został zakwalifikowany do naprawy głównej, która zostanie przeprowadzona w ramach robót utrzymaniowych. Prace te zwiększą bezpieczeństwo ruchu kolejowego, a ich efektem będzie również możliwość skrócenia czasu przejazdu pociągów. Realizacja została wstępnie zaplanowana na rok 2026. W 2025 roku przeprowadzone zostaną analizy, które określą niezbędny zakres robót oraz ich wycenę – mówi Pietrzykowski.
Z kolei wspomniany już fragment Piła – Szczecinek, który miał zostać zmodernizowany w bieżącym roku, wymaga większej interwencji niż zakładano.
– Ocena odcinka Piła – Szczecinek wskazała na konieczność gruntownej przebudowy stacji na tym odcinku. Ze względu na duży zakres prac, ich koszt oraz konieczność procedowania w trybie „pozwolenia na budowę”, nie mogą one zostać zrealizowane ze środków na roboty utrzymaniowe. Decyzja o realizacji tego odcinka ze środków inwestycyjnych będzie podjęta po zapewnieniu finansowania – wskazuje nasz rozmówca.
Drugi tor, 160 km/h? Analiz na razie brak
Pietrzykowski przypomniał również, że projekty dotyczące linii nr 404 oraz 405 znalazły się w długoterminowych planach spółki, w dokumencie “Zamierzenia inwestycyjne na lata 2021-2030 z perspektywą do 2040 roku”, choć ich realizacja będzie możliwa w momencie zapewnienia środków na te zadania.
Na pytanie o to, czy PKP PLK analizowały większe działania na ciągu Piła – Kołobrzeg, a więc zmianę prędkości dla pociągów pasażerskich - np. poprzez podniesienie jej do 160 km/h czy też zwiększenie przepustowości (od Piły do Kołobrzegu trasa ma tylko jeden tor, co szczególnie w sezonie wakacyjnym jest bardzo problematyczne) Pietrzykowski odpowiada, że zarządca infrastruktury nie prowadził analiz i prac studialnych dla tego fragmentu sieci kolejowej.
Jest lepiej, ale apetyt (i potrzeby) są znacznie większe
Wszystkie powyższe informacje oznaczają, że od marca bieżącego roku podróż z Poznania do Kołobrzegu skróci się o 10 minut, do poziomu poniżej 3 godzin i 30 minut. Oczywiście w sezonie, każda minuta mniej w nieklimatyzowanym składzie TLK Pirat jest na wagę złota, natomiast apetyty są znacznie większe i miejmy nadzieję, że oba zapowiedziane zadania prędzej czy później zostaną zrealizowane, a pociągi do Kołobrzegu zauważalnie przyspieszą.